Niedziela, Maj 10, 2015, 13:41

Poranek 5 maja zaczął się dla uczniów klas IV i VIa naszej szkoły nietypowo. Już przed 9.00, pod czujnym okiem wychowawczyń: pani Beaty Turskiej, pani Anny Pałki oraz pani Joanny Cioch, znajdowali się w budynku Teatru „Zagłębia" w Sosnowcu. Inicjatorką i organizatorką również tego wyjazdu do teatru była pani Małgorzata Dachowska. Uczniowie wraz ze swoimi opiekunkami zostali zaproszeni przez kogoś niezwykłego – przez Gilberta Blythea. Czy to możliwe? Tak! Dlaczego? Odpowiedź jest nader prosta. Gilbert Blythe to jedna z głównych postaci książki pt. „Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery i jednocześnie bohater wspaniałego musicalu familijnego w reżyserii Jana Szurmieja. W postać tę wcielił się Przemysław Kania, wspaniały aktor i „człowiek o wielkim sercu" (tak nazywają go nasi uczniowie) – słowem niezwykły olkuszanin, którego ośmielę się już nazwać „przyjacielem uczniów „Trójki" - „naszym przyjacielem". Wielokrotnie bowiem spotkał się z najmłodszym jak i starszym uczniami naszej szkoły, zarówno w budynku, jak również poza jej murami.
Pan Przemysław Kania w sposób barwny, z humorem, cierpliwością i z wielkimi emocjami opowiadał o swoim miejscu pracy, teatrze oraz karierze aktorskiej. Nadmienił, że jest bardzo dumny z tego, że może pracować w sosnowieckim teatrze. Przypomniał historię teatru, która zaczęła się w 1897 roku. Podkreślał, że zawsze ważną rolę pełniła tu klasyka, dbano o najlepszą literaturę, sięgano po najważniejsze dramaty w historii teatru. Teatr proponuje oprócz klasycznej i współczesnej dramaturgii także spektakle muzyczne, jak również nigdy nie zapomina o najmłodszych widzach. Zdradził też kilka tajników sztuki teatralnej. Oprowadził uczniów niemal po całym budynku. Największe emocje wzbudziła scena z reflektorami i ciekawymi urządzeniami, ale niemniej ciekawy był wąski korytarz z licznymi garderobami aktorów, czy też inne miejsca niedostępne widzom, z których korzystają aktorzy w przerwach prób lub w czasie spektakli, czy też choreografowie. Uczniowie zwiedzili również foyer, przeznaczone głównie dla widzów do odpoczynku oraz spotkań towarzyskich przed rozpoczęciem spektaklu oraz w trakcie jego antraktów (przerw).
Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze i wywołało wiele pozytywnych przeżyć i emocji. Chętni uczniowie mogli zrobić sobie z aktorem pamiątkowe zdjęcie, otrzymać autograf oraz zakupić najnowszą książkę pt. „Wyraźnie... Dokładnie... Precyzyjnie... Recytacja
i wystąpienia publiczne", w której opracowane zostały podstawowe zasady i ćwiczenia dotyczące recytacji oraz wystąpień publicznych. Można było także poprosić o imienną dedykację. W podziękowaniu za poświęcenie czasu tuż przed spektaklem i ciekawe wprowadzenie w świat teatru, dzieci podarowały aktorowi dyplom i słodką niespodziankę w postaci bakaliowych ciasteczek, bo jak mówi przysłowie „przez żołądek do serca". A aktor dzięki nieustannemu uśmiechowi i okazywanej serdeczności, skradł już dawno serca naszych uczniów.
Niespełna godzinę później dzieci siedziały już wygodnie w fotelach na widowni, by obejrzeć spektakl o dziewczynce, o miłości, przyjaźni, sile charakteru i wielkiej wyobraźni pozwalającej przeżyć zabawne przygody m.in. z Gilbertem Blythem. „Ania z Zielonego Wzgórza" to „zagłębiowski" spektakl - arcydzieło. Jest to przede wszystkim musical, który poraża pięknem klasyki, prostotą. Zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych spektakli swą delikatnością i brakiem efekciarstwa. Dlaczego? Choćby dlatego, że tani efekt często króluje w wielu sztukach klasycznych.
No właśnie. Niesforność, impulsywność, niezwykła fantazja, nieustanne popadanie w rozmaite tarapaty i obiecywanie sobie, że już nigdy więcej... aż do następnego razu! Z pewnością wielu uczniów, czytając te słowa, uśmiecha się. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ta krótka, ale jakże wymowna, charakterystyka z pewnością pasuje do Ani Shirley, ale również do niejednego z uczniów, siedzących na widowni. Czyż nie mam racji? Ta opowieść o rudowłosej dziewczynce, walczącej o swoje marzenia, roztaczającej wokół siebie wielką radość i miłość, nie tylko dzieci, ale nawet dorosłych przyprawiła o łezkę wzruszenia. Duży wpływ na to miała czasem sentymentalna, a innym razem niezwykle żywiołowa
i zabawna muzyka Zbigniewa Karneckiego, i teksty piosenek, których melodie dzieci nuciły jeszcze w drodze powrotnej do szkoły.
Kiedy jednak na scenie pojawiał się Przemysław Kania, na twarzach wielu uczniów gościł uśmiech, inni zaś poprawiali się wygodniej w fotelach i czuli, że aktor właśnie dla nich grał, dla nich tańczył i dla nich śpiewał. Czuli, że nie Ania, ale właśnie Gilbert stał się przewodnikiem po Zielonym Wzgórzu i to on napełnił „Trójkowiczów" serca niebywałą radością! Podziwiali fenomenalną pamięć aktora, niebywałą zdolność łatwego wcielania się w kreowaną postać i donośny głos, który wyróżniał aktora nawet wówczas, gdy śpiewał w duecie lub grupie. Zachwyceni byli także niezwykłą muzykalnością i umiejętnością tańca.
Młodzi „znawcy" teatru wracali z głową pełną wrażeń, które m.in. dzięki zdjęciom, książkom z autografami aktora, zapewne zostaną w pamięci jeszcze bardzo długo.
Pan Przemysław Kania w sposób barwny, z humorem, cierpliwością i z wielkimi emocjami opowiadał o swoim miejscu pracy, teatrze oraz karierze aktorskiej. Nadmienił, że jest bardzo dumny z tego, że może pracować w sosnowieckim teatrze. Przypomniał historię teatru, która zaczęła się w 1897 roku. Podkreślał, że zawsze ważną rolę pełniła tu klasyka, dbano o najlepszą literaturę, sięgano po najważniejsze dramaty w historii teatru. Teatr proponuje oprócz klasycznej i współczesnej dramaturgii także spektakle muzyczne, jak również nigdy nie zapomina o najmłodszych widzach. Zdradził też kilka tajników sztuki teatralnej. Oprowadził uczniów niemal po całym budynku. Największe emocje wzbudziła scena z reflektorami i ciekawymi urządzeniami, ale niemniej ciekawy był wąski korytarz z licznymi garderobami aktorów, czy też inne miejsca niedostępne widzom, z których korzystają aktorzy w przerwach prób lub w czasie spektakli, czy też choreografowie. Uczniowie zwiedzili również foyer, przeznaczone głównie dla widzów do odpoczynku oraz spotkań towarzyskich przed rozpoczęciem spektaklu oraz w trakcie jego antraktów (przerw).
Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze i wywołało wiele pozytywnych przeżyć i emocji. Chętni uczniowie mogli zrobić sobie z aktorem pamiątkowe zdjęcie, otrzymać autograf oraz zakupić najnowszą książkę pt. „Wyraźnie... Dokładnie... Precyzyjnie... Recytacja
i wystąpienia publiczne", w której opracowane zostały podstawowe zasady i ćwiczenia dotyczące recytacji oraz wystąpień publicznych. Można było także poprosić o imienną dedykację. W podziękowaniu za poświęcenie czasu tuż przed spektaklem i ciekawe wprowadzenie w świat teatru, dzieci podarowały aktorowi dyplom i słodką niespodziankę w postaci bakaliowych ciasteczek, bo jak mówi przysłowie „przez żołądek do serca". A aktor dzięki nieustannemu uśmiechowi i okazywanej serdeczności, skradł już dawno serca naszych uczniów.
Niespełna godzinę później dzieci siedziały już wygodnie w fotelach na widowni, by obejrzeć spektakl o dziewczynce, o miłości, przyjaźni, sile charakteru i wielkiej wyobraźni pozwalającej przeżyć zabawne przygody m.in. z Gilbertem Blythem. „Ania z Zielonego Wzgórza" to „zagłębiowski" spektakl - arcydzieło. Jest to przede wszystkim musical, który poraża pięknem klasyki, prostotą. Zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych spektakli swą delikatnością i brakiem efekciarstwa. Dlaczego? Choćby dlatego, że tani efekt często króluje w wielu sztukach klasycznych.
No właśnie. Niesforność, impulsywność, niezwykła fantazja, nieustanne popadanie w rozmaite tarapaty i obiecywanie sobie, że już nigdy więcej... aż do następnego razu! Z pewnością wielu uczniów, czytając te słowa, uśmiecha się. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ta krótka, ale jakże wymowna, charakterystyka z pewnością pasuje do Ani Shirley, ale również do niejednego z uczniów, siedzących na widowni. Czyż nie mam racji? Ta opowieść o rudowłosej dziewczynce, walczącej o swoje marzenia, roztaczającej wokół siebie wielką radość i miłość, nie tylko dzieci, ale nawet dorosłych przyprawiła o łezkę wzruszenia. Duży wpływ na to miała czasem sentymentalna, a innym razem niezwykle żywiołowa
i zabawna muzyka Zbigniewa Karneckiego, i teksty piosenek, których melodie dzieci nuciły jeszcze w drodze powrotnej do szkoły.
Kiedy jednak na scenie pojawiał się Przemysław Kania, na twarzach wielu uczniów gościł uśmiech, inni zaś poprawiali się wygodniej w fotelach i czuli, że aktor właśnie dla nich grał, dla nich tańczył i dla nich śpiewał. Czuli, że nie Ania, ale właśnie Gilbert stał się przewodnikiem po Zielonym Wzgórzu i to on napełnił „Trójkowiczów" serca niebywałą radością! Podziwiali fenomenalną pamięć aktora, niebywałą zdolność łatwego wcielania się w kreowaną postać i donośny głos, który wyróżniał aktora nawet wówczas, gdy śpiewał w duecie lub grupie. Zachwyceni byli także niezwykłą muzykalnością i umiejętnością tańca.
Młodzi „znawcy" teatru wracali z głową pełną wrażeń, które m.in. dzięki zdjęciom, książkom z autografami aktora, zapewne zostaną w pamięci jeszcze bardzo długo.
Tekst: mgr Małgorzata Dachowska